Moja lista blogów

wtorek, 19 lipca 2016

Więzień Labiryntu #2 Nowa Historia


Byłam kompletnie zdezorientowana. Co to za miejsce? Kim są ci chłopcy? Dlaczego ja? Dlaczego tak się zdziwili, gdy usłyszeli, że jestem dziewczyną? 

-Jak ci na imię?-z zamyślenia wyrwał mnie przyjemny głos blondyna. Odruchowo spojrzałam się w jego stronę. 

-Diana-odparłam, przestraszona. 

-Więc, Diana, świeżynko, jutro czeka cię wycieczka po Strefie. 
Dowiesz się wszystkiego i przedstawimy ci zasady, których będziesz musiała przestrzegaćodezwał się czarnoskóry chłopak.
Potakiwałam na jego każde zdanie z przestraszeniem.

-Nie masz się czego bać-odezwał się ciepło blondyn. Odwróciłam głowę w prawą stronę, by na niego spojrzeć.

-Ja jestem Newt, Zastępca Przywódcy, a to jest Alby, nasz Przywódcapowiedział. 

Odwróciłam głowę w lewo, by spojrzeć na Przywódcę. Uśmiechnął się, ale nie tak ciepło jak Newt.

Newt i Alby pomogli mi wyjść z windy, po czym sami wyszli z niej za pomocą kolegów. Każdy patrzył na mnie jakoś dziwnie. Czy oni nigdy dziewczyny nie widzieli? 

Newt popchną mnie lekko ręką do przodu, prowadząc mnie do jakiegoś budynku. Czułam się nieswojo w centrum zainteresowania. 
Chciałam zadać mu jedno pytanie, które mnie drażniło.

-Dlaczego wszyscy tak mnie dziwnie obserwują?- zwróciłam się szeptem do Newta idącego za mną ale bardzo blisko. 

-Jesteś pierwszą dziewczyną w Strefie- odpowiedział również szeptem i z uśmiechem na ustach. 

Pierwszą dziewczyną? W Strefie? Co to ma wszystko kurna ma znaczyć?! To jest jakieś koszmar- razem z przystojnym chłopakiem. Ja chce się już obudzić!
(Ale jego zabieram ze sobą) haha..

-Błagam uszczypnij mnie. Zrób cokolwiek byleby obudziło mnie z tego cholernego snu!- jęknęłam cicho, a Newt zaśmiał sie głośno.  

-Uwierz mi, próbowałem. To nie sen, to prawdziwa rzeczywistość- powiedział cicho, a ja spojrzałam na niego zrozpaczona.  Chciałam zadać mu kolejne pytanie ale mi przerwał. 

-Tak, każdy z nas nic nie pamięta oprócz swojego imienia i wieku- skinął głową. On czyta mi w myślach!

Westchnęłam idąc dalej.

-Spokojnie, w końcu się przyzwyczaisz, świeżynko- szepnął mi do ucha.

-Ja mam imię- kładą ręce na piersi, a na co Newt zareagował śmiechem.

-Dobrze, Diana- uśmiechnęła się zwycięsko, a blondyn dźgnął mnie  palcem w bok. Zaśmiałam się, odskakując centymetr na prawo.

Teraz chłopak szedł z uśmiechem na ustach obok mnie. 

Newt puścił mnie pierwszą do budynku. To była chyba stołówka? 

-Jesteś pewnie głodna, co świeżynko?- uśmiechnął się.

Patrzyłam się morderczym wzrokiem na chłopaka krzyżują przy tym ręce na piersi. 

-Diana- mruknęłam. Blondyn zaśmiał się głośno.

-Patelniaaaak!- krzyknął zmierzając w stronę kuchni i nie odpowiedział na moje pytanie.

Korzystając z okazji, że zostałam sama, obróciłam się wokół siebie przyglądając się miejscu. Nic ciekawego, stołówka jak stołówka. I... jakiś chłopak stojący w drzwiach ze skrzyżowanymi rękami na klatce piersiowej. Zatrzymałam się na przeciwko jego,  a blond włosy, które kręciły sie za mną w kółko. Niektóre włosy trafiły do moich ust i musiałam je wyciągać. Azjata wywrócił oczami i przeszedł bez słowa.  Po chwili usłyszałam krzyki w kuchni. 

-Newt kurwa, obiad był pół godziny temu!!- usłyszałam niski głos, tak zwanego Patelniaka. A po chwile śmiech Newta rozchodził się po pomieszczeniach. 

Oboje wyszli z kuchni i stanęli na przeciwko mnie. 

-Świerzynko... -zaczął Newt, ale spojrzałam na niego morderczym wzrokiem.- To znaczy Diana, jest głodna. 

Kucharz potarł dłonią o dłoń, z uśmiechem. 

-Trzeba było tak od razu sztamaku- wykrzyknął wchodząc do kuchni. Newt zaśmiał się ponownie. 

Ma ogromne poczucie humoru!- pomyślałam.

-O czym tak myślisz?- spytał blondyn, podchodząc krok do mnie. 

-O niczym- odparłam szybko- Newt słuchaj, ten.. Azjata... kto to?- spytałam. 

-Aaa to Minho. Zwiadowca.- odpowiedział 

Zwiadowca?-pomyślałam

-A co?- spytał obojętnie. 

Sorry, Newt . Mnie sie tak łatwo nie da oszukać. 

Zobaczyłam w jego oczach urazę, którą chciał ukryć. Po trochu mu się udało, ale nie całkowicie. Złapał się za kark wzdychając. 

-Przed chwilą tu były- powiedziałam, wskazując palcem na drzwi.- nie był jakoś specjalnie miło do mnie nastawiony...

Newt skinął głową, że rozumie. Zapadła niezręczna cisza. Blondyn jedną ręką potarł czoło, a drugą oparł na biodrach. Wydał z siebie dźwięk połączenia jakby chrząknięcia z kaszlem. 

-Patelniak zaraz da ci obiad- powiedział. - A jutro twoja wycieczka po Strefie razem z Alby'm- dodał 

-A ten...- podrapałam sie po głowie. Newt wykonał gest dłonią, poganiając mnie do stolika. 

-Co to w ogóle Strefa? Kto nas tu wysłał?-spytałam.

Newt przegryzł wargę, spoważniał, jakby bij się ze swoimi myślami. Odwrócił wzrok w inną stronę. Unikał ze mną kontaktu wzrokowego. Nie może nic mówić czy co??

-Newt?- spytałam cicho unosząc brew. 

Po chwili  z kuchni słychać krzyk Patelniaka. 

-Ooo, słuchaj, twój obiad jest już gotowy- powiedział Newt, zmieniając temat. Wywróciłam oczami, siedząc przy stole. 

Typowy facet- pomyślałam  

Po chwili wrócił do mnie z talerzem w rękach.

-Smacznego świeży..-zaciął się-... Diana- uśmiechnął się szeroko, a ja odwzajemniłam mu tym samym. 

-Dziękuję- zaczęłam jeść.

Dopiero zdałam sobie sprawy z tego, jaka byłam głodna.

Jezu!!! Alee pychaa!!! 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz