Moja lista blogów

środa, 20 lipca 2016

Więzień Labiryntu #4 Nowa Historia



  Serce biło mi jak szalone. Nie wiedziałam co mnie czeka, ale z pewnością nic dobrego, sądząc po słowach i zachowaniu Newta w labiryncie. Alby patrzył się wściekłym wzrokiem na mnie. 

-Złamałaś Pierwszą Zasadę!- krzyknął Alby przerywają ciszę. 

 Miałam się już odezwać i stanąć w swojej obronie, ale w ostatniej chwili ugryzłam się w język, przypominając sobie zakaz Newta. 

-Przypominam ci, że to świeżynka. Trafiła tu nie więcej niż dwie godziny temu!- Nie zna zasad tu panujących- powiedział Newt, stojąc po mojej stronie, nie przestając gładzić mojej dłoni- której w dalszym ciągu nie puścił- ale nie przeszkadzało mi to. 

-Ne..- Przywódca nie dokończył. 

-Doniósł ci na nas Gally, prawda?- parsknął Newt. 
Alby spojrzał się kontem oka na chłopaka stojącego obok, a potem znowu na Newta- Mogłem się tego spodziewać. Alby, proszę cię, ona nie wiedziała nawet co kryje sie za murami Strefy.  Wiem że za złamanie zasad jest kara śmierci, ale ona jest tu od dwóch godzin, jeśli nie mniej. Wiem ja też złamałem zasadę, ale poszedłem ją ratować!- tłumaczył się za nas obojga. 

 Alby potarł ręką czoło, jakby sie zastanawiając co zrobić, a Newt oddychał głęboko, wyczekując na wyroku. Nadal trzymał moją dłoń. Ale mi to nie przeszkadzało!. Moje uczucie do niego powracało i nasilało się z każdą sekundą. Martwił się o mnie. To dlatego był taki zły. SŁODKIE! A teraz się bał. Bał się tego, co nas czeka. Tym razem to ja ścisnęłam jego dłoń, próbując dodać mu otuchy, choć sama się panicznie bałam. Spojrzałam na jego twarz. Uśmiechnął się!.

-Nie dostaniesz kary, dlatego że jesteś moim zastępcą i dlatego, że chciałeś ją chronić przed niebezpieczeństwem. Ale jej za cholerę nie mogę tego puścić płazem. Spędzi dzisiejszą noc  w Ciupie a, nie z nami. - powiedział Alby po czym odszedł. Gally piorunując nas wzrokiem zrobił to samo.- Zdaje sie że świerzynka dostała za lekką karę... ale w sumie.. to dziewczyna...- rzucił jeszcze Alby.

 Newt odwrócił sie w moja stronę szczęśliwy. Puścił moją dłoń co mnie trochę zasmuciło. Rzuciłam się mu na szyję, bliska płaczu szczęścia. Co ja robię?

-Dziękuję- szepnęłam mu do ucha, wtulając się w niego. Objął mnie i również przytulił. 

-Za co?- spytał, nie puszczając mnie. 

- Za obronę!- powiedziałam.

-Robiłem tylko to co słuszne- powiedział, odsuwając mnie delikatnie od siebie. Po moim policzku spłynęła łza szczęścia. 

-Nie płacz mała- powiedział uśmiechając się i wycierając mi policzek. 

-Przed chwilą nazwałeś mnie idiotką!- poskarżyłam się, śmiejąc. 

 Newt nic nie odpowiedział. Westchnął tylko, podnosząc wzrok ku niebu. Zrobiłam to samo co on. Zaczęło się ściemniać. Blondyn westchnął, patrząc na mnie. 

-Przykro mi bardzo, ale trzeba cię zamknąć- powiedział.

-O niee! Co ja teraz zrobię?- jęknęłam teatralnie

 Newt zaśmiał się. -A możesz zaraz mnie zamknąć? Chciałabym być jeszcze przez chwile na wolności- zachichotałam.

 Newt wzruszył ramionami, uśmiechając się lekko. Zaczął zmierzać w stronę lasu i usiadł pod pierwszym lepszym drzewem, opierając się o nie głową i zamykając na chwile oczy. Był wyraźnie skupiony, musiał o czymś ważnym myśleć. Zmarszczył słodko czoło. Podeszłam i usiadłam obok niego, zaczynając zastanawiać się  po co tu wszyscy zostaliśmy zesłani. 

-Newt?- spytałam, przekręcając głowę w jego stronę. Otworzył oczy i na mnie spojrzał. 

-Hm?

-Czy ... myślisz, że wrócimy jeszcze kiedyś do domu?

-Szukamy stąd wyjścia już rok- powiedział, patrząc mi w oczy- Ale nadal nie tracimy nadziei- posłał mi słaby uśmiech. Odwzajemniłam mu tym samym. 

 Blondyn wstał z ziemi, a ja rozglądałam się po strefie, nadal siedząc pod drzewem. W głowie miałam jeszcze wiele pytań, które chciałam zadać Newtowi. Szczerze nawet mi się tu podoba, NAWET. Ale też są minusy. Diana zamiast myśleć o głupotach powinnam im pomóc się stąd wydostać. Ciekawi mnie jutrzejsza, tak zwana ''wycieczka'' z Alby'm. Ciekawe co będzie mi pokazywał, Pff ... No co innego miałby mi pokazywać, oprócz wszystkich zakątków Strefy? Bożee! Równie dobrze Newt mógłby mi dziś je pokazać, ale niee! Musze czekać do jutra. I jeszcze ta noc w Ciapie czy jak tam oni mówią. To chyba wiezienie, cóż poczekam jeszcze kilka minut i dowiem się tego na własnej skórze. 

W brutalny sposób wyrwano mnie z zamyślenia. Po całej strefie rozchodził się okropny hałas, a ziemia drgała, tworząc razem coś co wzbudziło mój niepokój i przerażenie. Odruchowo, pod wpływem zaskoczenia i strachu, wstałam i złapałam się za rękę Newta. Chłopak spojrzał na mnie, śmiejąc się cicho. Rzuciłam mu zdezorientowane spojrzenie. Blondyn czekał, aż okropny hałas ucichnie, po czym wziął wdech i zaczął mówi. 

-Zawsze w noc, wszystkie Wrota się zamykają. Dzięki temu jesteśmy bezpieczni. 

 Zmarszczyłam czoło w niedowierzaniu i zdziwieniu. Zanim zadałam pytanie, uświadomiłam sobie, że stoję bardzo, bardzo blisko Newta i ściskam jego rękę. Szybko się odsunęłam, pewnie strzeliłam buraka. 

-Eee...Przesuwają się?- spytałam się patrząc na niego- Przytaknął. 

-Chcesz powiedzieć, że te- powiedziałam robiąc rękami pół okrąg, wskazując na olbrzymie ściany- kamienne mury się przesuwają!? Chyba sobie jaja robisz. 

-Nie robię sobie jaj- powiedział zły- No świeżynko czas do Ciapy. 

Newt złapał moją rękę idąc przed siebie. 

 Co jak co, ale jak na taką ruderę to jest przynajmniej jeden wspaniały chłopak, romantyczny.

Westchnęłam, podążając za Newtem.  Jedno pytanie nie dawało mi spokoju. W końcu postanowiłam się przełamać i je zadać.

-Newt, mam pytanie- powiedziałam. Mój towarzysz zwolnił, by dotrzymać mi kroku.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz