Moja lista blogów

środa, 27 lipca 2016

Więzień Labiryntu #8 Nowa Historia




/DIANA/

-Coś ty idioto narobił?!- krzyknęłam, gdy przez kraty Ciapy zobaczyłam Marka.- W niezłym klumpie wylądowałeś! Gdybym Newta nie poprosiła o...

-Dobra, daruj sobie- mruknął.- Ten krótas przekonał kilku opiekunów, o to by mnie nie zrzucili z Urwiska. Wiem, przecież tam byłem!

Sposób w jaki Mark wyrażał się o Newcie było okropne. Jakby z oskarżeniem, odrazą, wyrzutem, a przecież Newt uratował mu tyłek! Czy on wie, ile ten chłopak dla niego zrobił? Gdyby nie on, Mark już dawno byłby martwy. Najwyraźniej nie każdy potrafi docenić jakiś miły gest. 

Gdy Newt mówił, że on powybijałby połowę Streferów, a połowa jego... czy miał na myśli między innymi Marka?

-Co ci do głowy strzeliło?!- spytałam, krzyżując ręce na piersi.

Nic. Nie dostałam odpowiedzi. 

Mark usiadł na ziemi obejmując kolana i odwracając głowę w drugą stronę, tak że nie mogłam dostrzec jego twarzy.

-A ja uważałam cie za przyjaciela!- powiedziałam odchodząc ze splecionymi ramionami. 

***

Znajduję się w jakimś pomieszczeniu za szybą okna, a obok mnie stoi jakaś kobieta w białym stroju z okularami na nosie. Włosy miała związane w koka. W lewej dłoni trzymała jakiś notes, a w prawej długopis.

Stałam opierając się dłońmi na szybie, a mój oddech był nierówny i przyspieszony. Patrzyłam się na stół, chyba operacyjny, w każdym bądź razie jakiś stół, którego używają lekarze- na którym leżał blondyn. Oczy miała zamknięte, oddech wyrównany. Jakby spał. Wokół niego stało kilka osób. Jeden mężczyzna miał w dłoni strzykawkę i jej zawartość wstrzyknął chłopakowi w ramię.

Byłam tam jakby w dwóch postaciach. Jedną w formie ducha, wszystko obserwowałam, a drugą postacią byłam ja zeszłego roku.  Tak ja w zeszłego roku. Nie wiem skąd wiem...
Widziałam tylko swoje ruchy.- w sensie ruchy drugiej postaci. Nie wiedziałam o czym w tej chwili myślałam, czułam.
Wszystko mogłam tylko obserwować. 

Postanowiłam przyjrzeć się bliżej chłopakowi. W pewnej chwili uświadomiłam sobie, że to Newt.

-Widzisz Diana?- odezwała się kobieta stojąca obok mojej drugiej postaci. Jej głos był pozbawiony jakichkolwiek uczyć- To wszystko jest po część twoją zasługą. 

Że... Co?! Ten Labirynt, w ogóle to wszystko to po części ja maczałam w tym palce?!

-Przyjrzyj się dokładnie jak to wszystko wygląda. Niedługo do nich dołączysz- powiedziała kobieta. - Do niego i kilkudziesięciu innych chłopaków. 

Obudziłam się. To tylko sen...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz