Moja lista blogów

wtorek, 2 sierpnia 2016

Więzień Labiryntu #12 Nowa Historia




- Nauczyłaś się czegoś gdy mnie nie było, Diana?- spytał Newt z pełnymi ustami, gdy siedzieliśmy przy stole na stołówce i jedliśmy kolację. 

Spojrzałam się na Minho, który siedział obok blondyna i się uśmiechał głupio.

- Nauczyłam się- powiedziałam cicho, uśmiechając się lekko.

Azjata nie wytrzymał i wybuchł śmiechem, uderzając pięścią w stół. Chyba zrozumiał to co, chciałam mu przekazać wzrokiem. 

 Newt spojrzał na mnie, to na Minho, zdezorientowany.  Co kilka sekund poruszał szczęką, przeżuwając jedzenie i patrząc się na mnie. 

- Nauczyłam się - zaczęłam, próbując zachować kamienny wyraz twarz, co mi się udało.- że jestem workiem na kartofle.- pruknęłam teatralnie, a po chwili śmiałam sie razem z Azjatą.

- Ale tak na poważnie- mruknął Newt. 

- Tak na poważnie, to nie nadaję sie do mordowni.

 Minho poklepał przyjaciela po ramieniu, na co blondyn się na niego spojrzał.

- Młoda dwa razy wymiotowała- powiedział Azjata.

- Teraz wszyscy o tym wiedzą?- jęknęłam, wywracając oczami.

- Tak - powiedział Minho.

Bożeee....

- Co ja ci Boże zrobiłam, że skazałeś mnie na taki los? -jęknęłam. 

- Pracowałaś dla DRESZCZu, o to co zrobiłaś- skomentował Minho. Posłałam mi wściekłe spojrzenie, a Newt walnął go w ramię. 

- Myślisz, że nie jestem tego świadoma?- wysyczałam. 

Zapadła cisza.

- Przepraszam- wymamrotał cicho, przerywając ciszę. 

- Jakieś nowe sny? Diana.

Pokiwałam przecząco głową. kończąc swoje jedzenie. 

- Oni mogą się nią bawić, sztamaku- stwierdził Minho z ustami pełen jedzenia.- Nie mamy pewności, że to prawda. 

Zlustrowałam go wzrokiem. Był poważny. Ludzie niech ktoś mnie walnie! Minho był poważny. To jakieś jaja.  

- Tak wiem Minho- odezwał się Newt. -Ale ja uważam, że są prawdziwe i można jej ufać. 

- Aj jaj, kapitanie- zasalutował Azjata, śmiejąc się krótko. Wrócił - To ty tu dowodzisz. 

- Nie ja- sprzeciwił się blondyn. -Nie jestem Przywódcą, tylko jego Zastępcą! 

- Ja się zgadzam z Minho, Newt- wtrąciłam się szybko w rozmowę - Mnie się wydaje że ty tu powinieneś przejąć stery. To ty się tym wszystkim zajmujesz. 

- Taka rola, Zastępcy- Newt dalej się upierał.

- Nie, Newt! - powiedziałam- To nie jest rola Zastępcy. To jesteś ty, a ty chcesz w kółko wszystkim pomagać, o wszystkich się martwisz. To ty ciężko harujesz, kiedy Alby zbija bąki!

- Ciszej, Diana - uciszył mnie, rozglądając się wokół - Bo może usłyszeć. 

- I gówno mnie to obchodzi! - powiedziałam głośno, prawie krzycząc.

Newt jęknął i schował twarz w dłoniach. 

- Netw - zaczął Minho- kiedy Diana ma rację.

Blondyn szybko opuścił dłonie i posłał przyjacielowi znudzone spojrzenie. 

- Teraz ty?-  parsknął, New - Już, mam puwa tego dość!

- Oj, kumplu- zacmokał Minho, klepiąc przyjaciela po plecach, na co Newt  uniósł wysoko brwi. 

- Diana, co z nim zrobiłaś?- spytał przerażony blondyn, patrząc na mnie. 

Ja na to w odpowiedzi uniosłam ręce w geście samoobrony. 

- Wiecie co? mam dość! - odezwał się Newt, podnosząc się od stołu - mam dość i niech za mną nikt nie idzie - skierował się do wyjścia. 

Wymieniłam szybkie spojrzenia z Minho, który wywrócił oczami i skinął głową. 

- Idz z Niuśkiem pogadać - Azjata wybuchł śmiechem, a ja uśmiechnęłam się i wybiegłam za przyjaciele. 

 Newt zmierzał w kierunku lasu, ale zatrzymałam go w połowie drogi, kładąc mu dłonie na ramieniu.

- Niusiek, czekaj - powiedziałam, powstrzymując falę śmiechu. 

Newt odwrócił sie do mnie z wysoko podniesioną brwią. 

- Jak mnie nazwałaś...?- spytał, cicho. 

- To nie ja wymyśliłam, okej?- podniosłam ręce do góry w geście samoobrony - To Minho.

- Ja go kiedyś zabiję, normalnie- zaśmiał się chłopak. - Po co przyszłaś? Powiedziałem byście za mną nie szli. 

- A ja wiem, że w głębi serca błagaaałeś, żebym ci towarzyszyła.- zachichotałam.

- Taa, jasne - prychnął. - I marzyłem o jednorożcu. 

Wywróciłam oczami, krzyżując ręce na piersi. Ten chłopak potrafi nieźle wkurzyć człowieka. 

- Netw, ty tak na serio? -prychnęłam- Zawsze musisz rzucać tymi swoimi odzywkami na prawo i lewo?

- Taka moja natura, nic nie poradzę - wzruszył ramionami. - jeśli ci coś nie pasuje to możesz dołączyć  do tych osób, które chętnie mnie zadźgają. Jest też druga opcja. Tam są wrota, a za nimi Bóldożercy, Musisz jedynie zaczekać do rana - powiedział, posyłając mi znudzone spojrzenie. 

- Dobrze wiesze, że nie o to mi chodziło?- powiedziałam spokojnie- Newt co jest?

-Aaa Ja... ja po prostu mam dość. Mam doście togo wszystkiego. Dość Strefy, dośc tych wszystkich problemów. Dość życia! - powiedział, to wszystko, rzucając ramionami na boki. 

Zdaję sobie z tego sprawę co tu przeżył. 

- Newt...

- Nie- przerwał mi- Nie mów, że wiesz ile przeszedłem, bo tak naprawdę gówno wiesz.  Ja próbowałem się zabić dziewczyno! Gdyby nie Alby. I żałuje, że nie uratował. Ja wiem, że stąd nie ma wyjścia, więc wszyscy dają sobie fałszywe nadzieje. 

Auć. Te słowa trochę mnie zabolały, ale...

- CHCIAŁEŚ SIĘ ZABIĆ?- wrzasnęłam, wyrzucając ręce na bok.

Chłopak spojrzał na mnie. Twarz miał poważną, ale jego oczy były miękkie i wyrażały tylko, ból. 
Wdziać go w takim stanie, myślałam, że zaraz polecą mi łzy. Lecz się powstrzymałam. 

- J-ja nie wiedziałam- powiedziałam cicho, gładząc go po ramieniu. 

- No bo skąd?- odparł- Nie chciałem ci o tym mówić, ale jakoś tak wyszło.

- Słuchaj - zaczęłam - Z pewnością jesteś jednym w tej Strefie, który tyle przeszedł. Wiem masz tego dość, Ale Newt stąd musi być wyjście!

- Teraz ty mnie słuchaj, Diana - Newt złapał mnie za ramiona i spojrzał mi głęboko w oczy. - Stąd nie ma wyjścia- akcentował każde słowo w tym zdaniu i po każdym robił krótką pauzę. - Posiedzisz tu trochę dłużej  to się sama przekonasz. Ale teraz nie zakrzątaj sobie mną głowy. Masz własne zmartwienia - powiedział przytulając, mnie mocno. 

 Tego mi właśnie mi brakowało. Przytulasa od przyjaciela. Newt ma rację. Muszę sie zastanowić nad tym, co się ze mną dzieje. Z moimi snami a nie przeszłością Newta. 












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz