Moja lista blogów

niedziela, 14 sierpnia 2016

Więzień Labiryntu #14 Nowa Historia




- Że... Co!? Jaja se robisz?- spytałam zaskoczona i ... i wystraszona.

 Tak oczywiście. Chciałam być jedną z tych co szukają stąd wyjścia, ale cholernie bałam się wyjść poza mury Strefy. Nie chciałam spotkać się twarzą w twarz z Bóldożercą.

- Nie robię sobie jaj bo je mam!- powiedział uśmiechając się. - Pamiętam twoje zachowanie, gdy po raz pierwszy zobaczyłaś tę gadzinę - kontynuował-  Ale wiesz, że trzeba znaleźć fach, w którym będziesz dobra, prawda?

- Newt, wiem o tym przecież i pamiętam co stało się tamtego ranka - na samo wspomnienie tamtej sytuacji, poczuwam że zaraz zwrócę to co zjadłam.- Ale ja chcę być Zwiadowczynią.

-Ej może jak wejdziesz do Labiryntu, to przypomni ci się coś? - wtrącił Minho.

Zastygłam w bezruchu, zastanawiając się nad słowami przyjaciela.
W pierwszych sekundach wydało mi się to, absurdalne, ale ta myśl się ulotniła. To zabrzmiało nawet sensownie.

- Może tak być - stwierdził Newt- Ale w końcu nie po to biegnie. Kończy młoda, bo musicie iść jeszcze po twój ekwipunek- zwrócił się do mnie. 

- A Minho nie je?

- Ja już dawno jadłem, Mała . Teraz powinienem być w tym pikolonym Labiryncie, ale muszę na ciebie czekać, więc.... streszczaj się !- powiedział Azjata, krzyżując ręce.

- Mała to twoja pała! Ja jestem niska!- Podniosłam głos.

Minho nie wiedział co powiedzieć, jego mina była bezcenna haha. 
A Newt tylko się śmiał. 



Szybko zjadłam swoją kanapkę. Razem z Minho pożegnaliśmy się z Newtem i poszliśmy. 

 Dotarliśmy do jakiegoś budynku, którego schody prowadziły w dół. Szliśmy w kompletnej ciemności, aż po chwili pomieszczenie przepełniało światło. Minho podszedł do jakiejś skrzyni i wyjął z niej plecaka, który - jak się domyślałam- był dla mnie. 

- Łap - Azjata rzucił mi rzeczy, którą zręcznie złapałam.- Jaki masz nr. buta? - spytał.

-Trzydzieści osiem - powiedziałam.

 Minho przeklnę cicho pod nosem, gdy wieko skrzyni spadło na głowę. Rozmasowując obolałe miejsce na głowie, rzucił mi parę nowych butów. Szybko je założyłam na równe nogi. Były o wiele wygodniejsze od poprzednich. To pewnie dlatego, że są przeznaczone do biegania po Labiryncie.

- Te stare trzeba wyrzucić - powiedział Minho, ze skwarzoną miną. Chyba nadal bolała go głowa. - Bierz je, plecak i idziemy do Patelniaka po jedzenie. Ale szybko!

Chwyciłam szybko rzeczy, tak jak kazał mój przyjaciel, i wybiegłam za nim, kierując się w stronę stołówki.

Azjata szybko spakował do naszych plecaków parę owoców, kilka kanapek i butelek z wodą, podczas gdy ja wyrzucałam swoje stare buty. Lecz za nim się ich pozbyła, wyciągnęłam z jednego buta sznurówkę i związałam nią włosy, żeby nie zasłaniały mi widok podczas biegu. 

Do tego, że za chwilę wbiegnę do Labiryntu, Byłam strasznie zestresowana, (podobnie jak czekacie na rodziców po wywiadówce xd) Ale w sumie się cieszę, że zobaczę to, czym się zajmują moi przyjaciele. 

-Gotowa?- spytał Minho, kładąc dłoń na moim ramieniu. Siknęłam głową. Chłopak podał mi mój plecak, który od razu założyłam na plecy - jest jedna rzecz o której zapomniałem. Twój zegarek- wręczył mi go zakładając na rękę.- O siedemnastej mamy być z powrotem. BIEGNIEMY MAŁ.... znaczy MŁODA! 

-Dziękuję za zegarek.

Ruszyłam za Minho. 

//NETW//

- Alby!- krzyknąłem, wchodząc do pokoju, w którym siedział ''nasz'' Przywódca.

Przyznaję, że ten sztamak zaczyna mnie ostro wkurzać, odkąd zostałem jego "Zastępcą", którym - według Diany - nie jestem. Według niej i Minho, to ja powinienem sprawować rządy w tej pikolonej Strefie. Ale ja wiem, że sobie nie poradzie. Prawda od kilku dni wszystkim ja się zajmuję i rozdwajam się, a nawet roztrajam, podczas gdy Alby sobie leży i odpoczywa!

- Puwa, Alby!- krzyknąłem, a chłopak momentalnie zbudził się ze snu. Spadł z łóżka na podłogę z głośnym jękiem, a ja miałem ochotę zadźgać go moim nożem. Wcześniej taki nie byłem. Zaczyna mnie nieźle wpurwiać. 

-Co się stało?- spytał ziewając przeciągle. 
Nieźle mi, puwa podniósł ciśnienie. 

-Puwa, ja tu się troję, by wszystko tu normalnie funkcjonowało, podczas gdy ty sobie, puwa wypoczywasz!
Cholera Diana i Minho mieli rację...?

-O czym ty mówisz?- spytał zdezorientowany "Przywódca"

-Nie ważne smrodasie - wysyczałem - Ty sobie tu odpoczywaj, gdy ja będę harować za dwóch i spełniał twoje obowiązki, król, którego ego sięga końca świata!- każde słowo wymawiałem coraz głośniej, aż w końcu wykrzyczałem, trzaskając drzwiami. 

Wziąłem głęboki oddech, po czym wypuściłem powietrze z ust. Muszę ochłonąć. 

 Pośpiesznie skierowałem się w stronę lasu i zagłębiłem się w najciemniejsze jego miejsce. Odgarnąłem dłonią pnącza z zimnego, kamiennego muru i zjechałem po nim plecami. Nie mogłem pozwolić sobie na długie zniknięcie - ktoś musi zająć się tym cholernym miejscem. Ale z drugiej strony, muszę na jakiś czas się odizolować, by temu krótasowi, co ma na imię Alby, doszło w końcu do tej mózgownicy, że to on tu jest Przywódcą!


//DIANA//

 Razem z Minho biegłam po Labiryncie od godziny - tak wskazuje mój zegarek na prawej ręce. O dziwo, tu nie jest tak ja sobie to wyobrażałam. Jak na razie nie spotkaliśmy tu żadnego Bóldożercy żądającego krwi. 

Biegłam z Minho. Muszę przyznać, że choć jestem bardzo szybka, nie dorównam Azjacie. 

Nagle obraz zaczął się zamazywać, a korytarz Labiryntu strasznie się wydłużał. Przed oczami pojawiły mi się róże sceny, które były nie do odczytania. Musiałam się zatrzymać. Słyszałam wiele głosów, widziałam wiele obrazów lecz nic z tego wszystkiego nie rozumiałam. Wszystko było jakby za mgłą. Rozmazane, niewidoczne. W środku mnie zaczęło zbierać się wiele irytacji i strachu. Co to wszystko ma znaczyć i po cholerę to się dzieję?! 

Moje rozmyślenia przerwał mój głos. A ja nic nie mówiłam, no, bynajmniej w realnym świecie. Słyszałam siebie i widziałam siebie. Nie wiem skąd mam tą pewność, ale jest stuprocentowa, że to co widzę, dzieje się rok wcześniej. Widzie siebie , słyszę siebie. Jest ze mną Newt. Słysze go i tak samo wyraźnie widzie siebie!

-Z Labiryntu nie ma wyjścia, Newt.

- Wiem Diana, nie ma wyjścia, oprócz...

Wszystko wróciło do rzeczywistości, podczas gdy Newt z przeszłości nie kończy swoją wypowiedź. 

Minho zauważył, że się zatrzymałam i podeszłam do mnie zły. 

Za nim zdążył cokolwiek powiedzieć, odezwałam się:

- Stąd NIE ma wyjścia!
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz