Moja lista blogów

czwartek, 11 sierpnia 2016

Więzień Labiryntu #13 Nowa Historia



 Przez cała noc nie mogłam zmrużyć oka. Leżałam pod swoim ulub drzewem i opierałam nogi na pni, bawiąc się swoimi bransoletkami. Wsłuchiwałam się w odgłosy chrapania streferów oraz przeraźliwe krzyki Bóldożerców. Zastanawiam się nad wieloma rzeczami. Ostatni nie miałam żadnych snów. Czemu? Może Minho miał racje? Może stwórcy bawią się mną i dają fałszywa nadziei. Zauważyłam że pali się ognisko, a wokół niego dostrzegłam kilka osób. Wstałam i skierowałam się w stronę światła. Gdy w końcu dotarłam na miejsce zobaczyłam siedzącego Marka. Przelękłam ślinę. Chce z nim pogadać. Ale teraz bez złości i niemiłych snów. Mi zależy na przyjaźni z nim. 

- Cześć Mark - powiedziałam cicho, siadając koło niego. 

Chłopak szybko podniósł na mnie wzrok i miałam wrażenie, ze jego błękitne oczy przewiercała mnie na wylot. Rzucił krótkie '' cześć'' i ponownie wbił wzrok w ognisko. 

- Chciałem cie przeprosić - powiedział cicho.

- Za co?- spytałam.

- Za wszystko - odparł,  wyrzucając w bok ręce. Uderzając przy tym mnie. 

- Ups...

- Za to też - powiedziałam, patrząc na niego.

Zaśmiałam się cicho.

- Ja tez chciałam cie przeprosić - powiedziałam, patrząc się w oczy marka. Chłopak uśmiechnął się lekko, co odwzajemniłam 

- No wiesz za wczorajsze zachowanie. Nie panowałam nad sobą. 

- Rozumiem. 

- Wiec miedzy nami jest już ok...?- spytałam, nieśmiało. 

Mark uśmiechnął się szeroko. 

- Mhm- przytaknął, a ja przytuliłam się do niego. 

- Mark - zaczęłam - proszę, odpowiedz mi na jedno pytanie.

Usiadłam na przeciwko chłopaka, tak by móc spojrzeć w jego oczy.

- O co chodzi chłopakom? W sensie, ciągle mówili, że z tobą były same problemy już od samego początku i tak dalej....

Mark odwrócił na chwile wzrok. Wziął głęboki oddech i ponownie na mnie spojrzał.

- Odkąd tu przybyłem, czyli od miesiąca, działy się ze mną dziwne rzeczy. Miałem różne ataki złości i w ogóle. Raz rzuciłem się na Minho z nożem. Potem wbiegłem, jakby nigdy nic, do Labiryntu prawie zabijając Bena. Ciągle lądowałem w Ciapie.

- Wow !

- Noo, nie wiem jakim cudem, ale drugi raz mnie ułaskawili.

- Ha! Dzięki mnie- powiedziałam, unosząc dumnie głowę. mark popatrzył na mnie.

-Tak, to prawda. W taki razie dziękuje -  uśmiechnął się a, ja odwzajemniłam gest.

Oparłam się o kłodę myślałam przez chwile patrząc na niebo, po chwili usnęłam.


***

Obudziło mnie szturanie w ramie. Otworzyłam leniwe oczy i je przetarłam. Nade mną stał Mark z krzywym uśmiechem na twarzy. 

- Dzień dobry, śpiąca królewno - powiedział Mark, pochylając się nade mną. 

- Która godzina?- spytałam.

- A ta o której Zwiadowcy biegną do Labiryntu - uśmiechnął się. 

-Ja nie jestem jedna z nich, wiec po co mnie budzisz?- jęknęłam.

Chłopak wzruszył ramionami i wyciągną do mnie dłoń, którą chwyciłam i dzięki jego pomocy stanęłam na równe nogi.

-Bo ja wiem?- Mark zaśmiał się cicho - kazali ci się zjawić na stołówce.

- Kto kazał?

- Newt i Minho.

Po chwili oboje byliśmy już w drodze do stołówki. Gdy Mark wspomniał o jedzeniu, od razu poczuwał jak kiszka się przekręcają. Okropnie mi w brzuch burczało.

-Ty też jesteś taki głodny?

-Ja już jadłem - powiedział z uśmiechem na twarzy.

- Tak wcześnie?

-Pomagam Patelniakowi, wiec coś sobie lubię podjadać.

- Aaa okey rozumiem.

Nim się obejrzeliśmy dotarliśmy do celu. Mark wpuścił mnie do pomieszczenia, a ja mruknęłam ciche co za dżentelmen przez co dostałam łokciem w bok od blondyna.

-Hejka- rzuciłam na przywitanie, a Newt i Minho odpowiedzieli tym samym.

Zaczęłam jeść śniadanie. 

-Mark powiedział, że mnie wołaliście. - powiedziałam.

Newt wymienił z Minho szybkie spojrzenie połykając kęs swojej kanapki i powiedział coś na co opadła mi szczeka. 

- Biegniesz razem z Minho do Labiryntu. 













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz